Zapowiedź meczu: Śląsk Wrocław vs Pogoń Szczecin. Typy, zakłady i kursy na Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin.
Przechodzimy do ostatniego meczu tego sezonu! We Wrocławiu Śląsk stanie w szranki z Pogonią Szczecin. Piłkarze ze stolicy Dolnego Śląska pokonując ostatnio na wyjeździe Wisłę Kraków zapewnili sobie prawo gry w europejskich pucharach. Trener tego klubu - Tadeusz Pawłowski - przyznał, że dla niego jest to spełnienie marzeń. Warto się jednak zastanowić nad tym, co w tych europucharach mogą osiągnąć gracze tego klubu. Nie jest tajemnicą, że w ekipie z Wrocławia są duże kłopoty finansowe. Po sezonie najprawdopodobniej odejdzie Marco Paixao, który już ponoć dostał ofertę z Lecha Poznań. Bez tego zawodnika wrocławianom trudno będzie o dobry wynik na arenie międzynarodowej, bo raczej odpowiedniej ilości gotówki na znalezienie jego następcy nie będzie. Mimo wszystko należy pogratulować drużynie z Wrocławia tak sporego skoku w ligowej tabeli. W końcu rok temu podopieczni Tadeusza Pawłowskiego walczyli o ... utrzymanie, a aktualnie mają już pewność, że zagrają w kolejnej edycji europejskich pucharów. Przed rozpoczęciem tego sezonu sporo osób mówiło, że Śląsk będzie walczył ponownie o zachowanie ligowego bytu, a gracze tego klubu pokazali wszystkim niedowiarkom, że nie należy ich zbyt wcześnie skreślać. W ostatnim spotkaniu tej ligowej kampanii wrocławianie na pewno będą się chcieli pokusić o triumf nad „Portowcami”. Ciekawe, jaka będzie natomiast frekwencja na stadionie we Wrocławiu. Ostatnio bowiem Tadeusz Pawłowski skrytykował kibiców Śląska, którzy zaczęli gwizdać na jego ekipę. Finalnie piłkarze tego klubu pokonali Lechię, ale na pewno ich styl gry pozostawiał w tej potyczce sporo do życzenia. Czy zatem kibice Śląska pojawią się w niedzielę w licznym gronie, aby dopingować swoich piłkarzy? To na pewno nie jest zmartwienie Czesława Michniewicza, który ma jednak sporo innych na głowie. „Polski Mourinho” wszedł z przytupem do tego klubu i w pięknym stylu wprowadził Pogoń do grupy „mistrzowskiej”. W niej jednak szczecinianie kompletnie zawodzą i są zdecydowanie najsłabszą ekipą spośród całej grupy. Ten sezon w wykonaniu „Portowców” można już spisać na straty, ale w przyszłej kampanii szczecinianie mają poważne i ambitne plany. Z wielu doniesień medialnych wynika, że tę ekipę mają zacząć sponsorować Azoty, dlatego jest szansa, że na polskim rynku pojawi się kolejna mocna drużyna z wieloma zdolnymi i doświadczonymi zawodnikami. Do tej niezły trener, jakim bez wątpienia jest Czesław Michniewicz i rysuje nam się obraz klubu, który może powalczyć nawet o europejskie puchary. To jednak będzie możliwe dopiero w przyszłym sezonie. A teraz przed „Portowcami” jeszcze ostatni mecz na stadionie Śląska. Z pewnością zawodnicy z północy naszego kraju będą chcieli optymistycznie zakończyć ten sezon i przerwać kiepską serię spotkań w grupie „mistrzowskiej”. W sześciu potyczkach szczecinianie zdobyli tylko ... jedno „oczko” i na pewno nawet najbardziej pesymistyczni kibice tego klubu liczyli na bardziej pokaźny dorobek punktowy. Kogo w tym niedzielnym starciu może zabraknąć? Ostatnio w drużynie z Wrocławia kontuzjowani byli Juan Calahorro i Tom Hateley. Po stronie gości na kłopoty ze zdrowiem narzekają natomiast Patryk Małecki, Hubert Matynia, Takuya Murayama i Marcin Robak.
Według nas wrocławianie powinni w tym spotkaniu prowadzić zarówno do przerwy, jak i po ostatnim gwizdku sędziego. Zakład 1/1 „świetnie” został oszacowany w bukmacherze ComeOn (kurs 2.25). Wczoraj podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mierzyli się na stadionie przy ulicy Reymonta z Wisłą Kraków. Po pierwszej 45-minutówce mieliśmy niestety bezbramkowy remis. Po zmianie stron Śląsk Wrocław objął prowadzenie po bramce Roberta Picha. Jak się potem okazało było to jedyne tego dnia trafienie i finalnie środowy mecz zakończył się rezultatem 1-0 dla ekipy ze stolicy Dolnego Śląska. Tadeusz Pawłowski desygnował do gry tych oto zawodników: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Tomasz Hołota, Krzysztof Danielewicz, Peter Grajciar, Robert Pich - Marco Paixao. Nikt w tym zespole nie zobaczył nawet jednej żółtej kartki. W tym momencie podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zajmują 4. miejsce w ligowej tabeli polskiej T-Mobile Ekstraklasy (grupa „mistrzowska”). Po 36. seriach gier wrocławianie zainkasowali na swoim koncie aż 32 punkty (przed podziałem mieli w sumie 46 „oczek”), na które złożyło się 14 zwycięstw, 13 remisów i 9 porażek. Całościowy bilans bramkowy ekipy ze stolicy Dolnego Śląska to 48 goli strzelonych i 42 stracone. W spotkaniach „domowych” podopieczni Tadeusza Pawłowskiego grali w tej ligowej kampanii 18 razy. Jak na razie wrocławianie zanotowali 10 triumfów (1-0 z Lechią Gdańsk, 1-0 z Wisłą Kraków, 3-0 z Lechią Gdańsk, 2-1 z GKS-em Bełchatów, 3-0 z Piastem Gliwice, 2-1 z Górnikiem Łęczna, 1-0 z Koroną Kielce, 2-0 z Górnikiem Zabrze, 2-1 z Zawiszą Bydgoszcz oraz 2-0 z Ruchem Chorzów). Oprócz tego mają też w swojej „kolekcji” 6 remisów (1-1 z Górnikiem Zabrze, 1-1 z Legią Warszawa, 0-0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, 1-1 z Pogonią Szczecin, 1-1 z Lechem Poznań i 0-0 z Cracovią) i dwie przegrane (1-3 z Legią Warszawa oraz 0-1 z Jagiellonią Białystok). Tymczasem w poprzednich rozgrywkach ligowych gracze z Wrocławia sprawdzali się w „delegacjach” 19-krotnie. Finalnie piłkarze Śląska odnieśli 8 wygranych (1-0 z Cracovią, 1-0 z Widzewem Łódź, 1-0 z KGHM Zagłębiem Lubin, 1-0 z Lechią Gdańsk, 4-0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, 2-0 z KGHM Zagłębiem Lubin, 2-0 z Lechem Poznań oraz 3-1 z Widzewem Łódź), 7 remisów (0-0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, 1-1 z Górnikiem Zabrze, 1-1 z Legią Warszawa, 0-0 z Piastem Gliwice, 1-1 z Pogonią Szczecin, 1-1 z Koroną Kielce oraz 0-0 z Wisłą Kraków) i 4 porażki (2-3 z Ruchem Chorzów, 1-2 z Zawiszą Bydgoszcz, 0-3 z Cracovią i 2-3 z Jagiellonią Białystok). W 5 poprzednich meczach ligowych podopieczni Tadeusza Pawłowskiego odnieśli 2 triumfy, 2 podziały „oczek” i jedną przegraną. Obecnie najlepszym strzelcem w tej drużynie jest Flavio Paixao, który zdobył 16 goli.
Z kolei podopieczni Czesława Michniewicza w swoim ostatnim ligowym meczu podejmowali na własnym terenie Jagiellonię Białystok. Do przerwy goście z Podlasia prowadzili już 2-0 (Igors Tarasovs, Patryk Tuszyński). Po zmianie stron mieliśmy remis 1-1 (Dominik Kun - Karol Świderski) i ostatecznie zawodnicy Michała Probierza pewnie i zasłużenie triumfowali 3-1. Jeśli „Portowcom” uda się zdobyć też co najmniej jednego gola we Wrocławiu, to na pewno będzie to sukces tej ekipy (kurs 1.51 w bukmacherze ComeOn). „Polski Mourinho” postawił w tej przegranej potyczce na następujących zawodników: Dawid Kudła - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Mateusz Matras, Ricardo Nunes - Vladimirs Kamess (40. Dominik Kun), Rafał Murawski, Robert Obst (46. Takafumi Akahoshi), Kamil Wojtkowski (46. Karol Danielak), Adam Frączczak - Łukasz Zwoliński. Jedynie Wojciech Golla otrzymał jeden żółty kartonik. Jak na razie podopieczni Czesława Michniewicza zajmują ostatnie miejsce w ligowej tabeli polskiej T-Mobile Ekstraklasy (grupa „mistrzowska”). Po 36. seriach gier piłkarze z północy naszego kraju zdobyli tylko 22 punkty (przed podziałem mieli 41 „oczek”), na które złożyło się 11 zwycięstw, 9 remisów i 16 porażek. Ogólny bilans bramkowy tej ekipy to 44 gole zdobyte i 50 straconych. W spotkaniach wyjazdowych podopieczni Czesława Michniewicza mierzyli się w tym sezonie ligowym 18 razy. Jak na razie „Portowcy” odnieśli tylko 3 wygrane (1-0 z Cracovią, 1-0 z Lechią Gdańsk i 3-2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała). Poza tym mają w swoim dorobku także 6 podziałów „oczek” (2-2 z Wisłą Kraków, 1-1 z Wisłą Kraków, 1-1 ze Śląskiem Wrocław, 1-1 z Górnikiem Zabrze, 1-1 z Lechem Poznań i 2-2 z Koroną Kielce) i 9 przegranych (0-1 z Lechem Poznań, 0-2 z Górnikiem Zabrze, 1-2 z Legią Warszawa, 1-2 z Zawiszą Bydgoszcz, 1-2 z Ruchem Chorzów, 0-1 z Piastem Gliwice, 0-5 z Jagiellonią Białystok, 0-1 z GKS-em Bełchatów i 2-4 z Górnikiem Łęczna). Natomiast w poprzednich rozgrywkach ligowych gracze z północy naszego kraju mierzyli się w „delegacji” 18 razy. Finalnie zawodnicy Pogoni zanotowali 5 wiktorii (3-2 z Lechią Gdańsk, 1-0 z Cracovią, 2-1 z Lechem Poznań, 3-2 z Jagiellonią Białystok i 2-0 z KGHM Zagłębiem Lubin), 9 remisów (0-0 z Ruchem Chorzów, 0-0 z Lechem Poznań, 2-2 z Piastem Gliwice, 2-2 z Koroną Kielce, 1-1 z Górnikiem Zabrze, 0-0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, 1-1 ze Śląskiem Wrocław, 1-1 z Ruchem Chorzów i 1-1 z Zawiszą Bydgoszcz) i 4 porażki (0-5 z Wisłą Kraków, 1-2 z Wisłą Kraków, 1-3 z Legią Warszawa oraz 1-2 z Widzewem Łódź). W 5 poprzednich meczach na krajowym „podwórku” szczecinianie odnieśli 0 wiktorii, jeden remis i 4 przegrane. Obecnie najlepszym strzelcem w tej ekipie jest Łukasz Zwoliński, który zdobył w sumie 12 goli. Ten piłkarz po sezonie ma podobno odejść do mocniejszego polskiego klubu. W grę ponoć wchodzą takie marki, jak Legia Warszawa i Lech Poznań. Trzeba przyznać, że jest to to jeden z tych zawodników, którzy w tej ligowej kampanii zrobili naprawdę duży postęp. W końcu Łukasz Zwoliński w poprzednim sezonie grał na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy w barwach Górnika Łęczna. Tam sprawdził się świetnie i bardzo pomógł ekipie ze stadionu przy Alei Jana Pawła II w awansie na najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce.
W tym sezonie te kluby grały ze sobą na placu gry już dwukrotnie. W rundzie jesiennej gracze ze Szczecina pewnie wygrali na stadionie przy ulicy Karłowicza z wrocławianami 4-1 (Adam Frączczak, Łukasz Zwoliński, Takuya Murayama, Wojciech Golla - Robert Pich). W rewanżu - na obiekcie Śląska - padł natomiast bramkowy remis 1-1 (Paweł Zieliński - Takuya Murayama). W poprzedniej ligowej kampanii te zespoły rywalizowały ze sobą dwukrotnie. W Szczecinie było 2-2 (Wojciech Golla, Takafumi Akahoshi - Przemysław Kaźmierczak, Tomasz Hołota). W drugim spotkaniu wrocławianie zremisowali u siebie z „Portowcami” 1-1 (Przemysław Kaźmierczak - Marcin Robak z rzutu karnego). Teraz internetowi bukmacherzy stawiają na triumf gospodarzy (kurs 1.60 w bukmacherze ComeOn). Remis w tej samej firmie „stoi” po 3.90, a wygrana drużyny ze Szczecina po 5.50. |