Zapowiedź meczu: Wisła Kraków vs Zawisza Bydgoszcz. Typy, zakłady i kursy na Wisła Kraków - Zawisza Bydgoszcz.
Mecz Wisły Kraków z Zawiszą Bydgoszcz będzie spotkaniem dwóch klubów, w których od dłuższego czasu trwają poważne konflikty pomiędzy osobami z „góry”, a najbardziej zagorzałymi kibicami. W obu zespołach nic nie wskazuje na to, aby ten konflikt miał się mieć ku końcowi, toteż nie należy się spodziewać, aby w niedzielę na stadionie pry ulicy Reymonta 22 pojawiły się tłumy sympatyków. Jacek Bednarz od jakiegoś czasu próbuje ratować sytuację z niską frekwencją rozdając bilety po różnych instytucjach i organizując niecodzienne akcje. 1 czerwca ma np.: być „Dzień Dziecka na stadionie Wisły”. Oczywiście popieramy takie inicjatywy, ale na dłuższą metę nie zapewnią one pełnych stadionów i dopingu, którego tak bardzo potrzebują gracze „Białej Gwiazdy”. W kilku poprzednich sezonach widać jest jak na dłoni, jak Wisła Kraków znacząco spuściła z tonu. Po „holenderskim” zaciągu, który jakby nie patrzeć był o kilka minut od awansu do Ligi Mistrzów nastąpił wyraźny spadek w dół. Po tamtym sezonie Wiślacy ani razu nie zakwalifikowali się nawet do kwalifikacji do Ligi Europy. Teraz też będzie tak samo. Osobnym problemem jest brak pieniędzy, który z wiadomych względów nie może nie mieć wpływu na wyniki uzyskiwane przez krakowian. Z tego też względu piłkarze „Białej Gwiazdy” po raz pierwszy od kilkunastu lat nie wyjadą na żaden zagraniczny obóz przygotowawczy. Nie musi to oczywiście oznaczać, że przez to ich dyspozycja będzie na sporo gorszym poziomie, ale pokazuje to, że z finansami Wisły zdecydowanie nie jest najlepiej. A wspomniany już przez nas konflikt pomiędzy najbardziej zagorzałymi fanatykami klubu z Grodu Kraka, a Jackiem Bednarzem z pewnością w tej zaistniałej sytuacji nikomu nie pomaga. Podobnie ma się sytuacja w Bydgoszczy. Tam już od kilku miesięcy na trybuny nie przychodzi grupa zorganizowanych kibiców, którzy mają za złe Prezesowi Radosławowi Osuchowi, że ten nie poparł ich w starciach z policją. Mówi się też o zagubionym monitoringu, czy sklepie z pamiątkami klubowymi, który do tej pory był we władaniu kibiców, a obecnie to Radosław Osuch chce nad nim sprawować pieczę. Punktów spornych jest sporo i tutaj też niewiele wskazuje na to, aby wszystko miało się skończyć szczęśliwym „happy endem”. Zresztą Prezes Radosław Osuch już zapowiedział, że wraz z czerwcem odejdzie z tego klubu. Jak to będzie wyglądać od prawnej strony? Tego jeszcze nie wiemy, ale na pewno obecny Prezes Zawiszy nie zrobi tak, że ktoś przyjdzie na jego miejsce i „spije” śmietankę po jego sukcesach.
Niestety mamy nieodparte wrażenie, że ten mecz w żaden sposób nie będzie miał atmosfery piłkarskiego „święta”. Spodziewamy się, że jedni i drudzy będą go po prostu chcieli „odbębnić”. Z tego względu typujemy tuta na under 2.5, który w bukmacherze ComeOn został wyceniony na 1.74. W 36. serii spotkań podopieczni Franciszka Smudy sprawdzali się i swoje umiejętności na tle „Biało - Zielonych” z Gdańska. Na trybunach panowała sielska atmosfera, w końcu kibice oba zespołów od lat darzą się wzajemną sympatią. Na placu gry już tak miło nie było, bo jedni i drudzy chcieli pokusić się o zwycięstwo. Po pierwszej 45. minutówce bliżej tego byli podopieczni Franciszka Smudy, którzy prowadzili 1-0 (rewelacyjna akcja Semira Stilica). Po zmianie stron w głównej roli wystąpił Szymom Marciniak. Sędzia z Płocka podyktował 3 rzuty karne (2 dla Lechii Gdańsk i jeden dla Wisły Kraków) i ostatecznie środowa potyczka zakończyła się remisem 2-2. Z „wapna” nie pomylili się bowiem Stojan Vranjes (2 gole) i Semir Stilić (jedno trafienie). Po tym podziale „oczek” zawodnicy z Grodu Kraka zajmują 6. miejsce w ligowej tabeli T-Mobile Ekstraklasy (grupa „mistrzowska”). Po 36. kolejkach gracze „Białej Gwiazdy” zainkasowali na swoim koncie 28 punktów, na które złożyło się 13 triumfów, 11 remisów i 12 porażek (po sezonie zasadniczym gracze z Małopolski mieli 45 „oczek”). Obecny bilans bramkowy tej ekipy to dokładnie 49 goli strzelonych i 45 straconych. W spotkaniach na swoich „śmieciach” podopieczni Franciszka Smudy mierzyli się w tym sezonie 17-krotnie. Do tej pory zawodnicy ze stadionu przy ulicy Reymonta na tym właśnie terenie zanotowali 11 wiktorii (5-0 z Pogonią Szczecin, 3-1 z Cracovią Kraków, 2-1 z Pogonią Szczecin, 1-0 z Koroną Kielce, 3-0 ze Śląskiem Wrocław, 3-0 z Widzewem Łódź, 1-0 z Legią Warszawa, 1-0 z KGHM Zagłębiem Lubin, 3-0 z Lechią Gdańsk, 3-0 z Piastem Gliwice i 2-0 z Lechem Poznań), 2 remisy (0-0 z Górnikiem Zabrze, 1-1 z Jagiellonią Białystok) i 4 porażki (2-3 z Górnikiem Zabrze, 0-1 z Podbeskidziem Bielsko - Biała, 0-1 z Zawiszą Bydgoszcz i 0-1 z Ruchem Chorzów). W 5. ostatnich meczach na krajowym „podwórku” podopieczni Franciszka Smudy zanotowali jedną wygrane, 2 podziały „oczek” i dwie przegrane. W tym momencie najwięcej goli dla zespołu z Grodu Kraka zdobył Paweł Brożek, który strzelił już 16 bramek.
Bydgoszczanie ostatnio wygrali w Krakowie z Wisłą 1-0. Gdyby teraz taki wynik miał się powtórzyć, to moglibyśmy zarobić aż 8.25-krotnie (kurs z oferty bukmachera ComeOn). Na pewno taki rezultat jest możliwy, ponieważ Wiślacy w kilku swoich poprzednich meczach na własnym terytorium przegrywali w takim właśnie stosunku bramkowym. Tymczasem kilka dni temu podopieczni Ryszarda Tarasiewicza podejmowali na własnym obiekcie Górnika Zabrze. W pierwszej połowie nieliczna grupa kibiców zobaczyła tylko gola Łukasza Nawotczyńskiego, który fatalnie zachował się w polu karnym i zdobył samobójcze trafienie. W końcówce tej konfrontacji Zawisza wyrównał, ale słusznej bramki nie uznał mu sędzia. Po tym spotkaniu Radosław Osuch był wściekły i deklarował, że odda sprawę do sądu, bo przez takie błędy jego drużyna nie może awansować w ligowej tabeli, a każde miejsce wyżej to zawsze 200 000zł więcej od NC+. Nie jest to zatem suma, którą można pogardzić. A jak obecnie przedstawia się sytuacja beniaminka w ligowej tabeli? W tym momencie gracze Zawiszy zajmują 8. miejsce w T-Mobile Ekstraklasie (grupa „mistrzowska”). We wszystkich dotychczas rozegranych seriach gier zawodnicy z Kujawsko - Pomorskiego zdobyli 25 punktów (przed podziałem mieli 42„oczka”), na które złożyło się 12 wygranych, 10 remisów i 14 porażek. W meczach w roli „gościa” gracze beniaminka rywalizowali w tych rozgrywkach 18-krotnie. Jak na razie podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zanotowali 4 wygrane (2-1 z Pogonią Szczecin, 1-0 z Wisłą Kraków, 2-0 z Cracovią Kraków, oraz 2-1 ze Śląskiem Wrocław). Poza tym mają w swojej „kolekcji” również 6 remisów (1-1 z Koroną Kielce, 0-0 z Podbeskidziem Bielsko - Biała, 1-1 z Pogonią Szczecin, 1-1 z Jagiellonią Białystok, 1-1 z Lechią Gdańsk i 1-1 z Piastem Gliwice) i 8 porażek (1-3 z Ruchem Chorzów, 0-2 z Legią Warszawą, 0-3 z Legią Warszawa, 1-3 z Zagłębiem Lubin, 0-1 z Ruchem Chorzów, 0-1 z Jagiellonią Białystok, 2-3 z Lechem Poznań, oraz 2-3 z Górnikiem Zabrze). Całościowy bilans bramkowy Zawiszy to 47 goli strzelonych i 46 straconych. W 5. ostatnich meczach w lidze zawodnicy beniaminka odnieśli jeden triumf, jeden remis i 3 przegrane. Na ten czas najwięcej bramek dla Zawiszy zdobył Michał Masłowski, który ma na swoim snajperskim „liczniku” już 8 trafień.
W sezonie 2013/14 widzieliśmy już dwie konfrontacje tych zespołów. W Bydgoszczy Zawisza niespodziewanie pewnie triumfował 3-1 (Herold Goulon, Michał Masłowski, Luis Carlos - Łukasz Garguła). Tymczasem na stadionie w Krakowie padł rezultat 1-0 dla gości (Jorge Kadu). W kolejnej potyczce tych ekip faworytem jest jednak ekipa „Białej Gwiazdy”. Ich zwycięstwo zostało wycenione na dokładnie 2.10. Podział punktów w ComeOn „stoi” po 3.30, podobnie jak wiktoria zawodników beniaminka (3.30). |
