Typy bukmacherskie są specjalnością serwisu betsite.pl. Nasz skrypt typujący mecze z niebywałą dokładnością potrafi przewidzieć typy bukmacherskie na najbliższe mecze. Porównując typy bukmacherskie i statystyki betsite.pl, masz szansę wygrać duże pieniądze u bukmacherów internetowych. Dużą oglądalnością cieszą się również popularne typy bukmacherskie, ekskluzywnie wyselekcjonowane przez naszych typerów. Pozostaje nam życzyć wam szczęścia w typowaniu, a my postaramy się pracować nad silnikiem, aby dobierał jak najbardziej trafne typy.

Typy Bukmacherskie

 
DataGospodarzWynikGośćTypKursBukmacher
13-08-08 20:45Club Brugge3-3Śląsk Wrocław1 1.60bet-at-home
Przewidywany wynik według Betsite.pl
Club Brugge 2 : 0 Śląsk Wrocław
Czy Club Brugge wygra?
Postaw zakład 1000 PLN w Bet-at-home i wygraj 1600 PLN
Wpłać 1600 PLN i odbierz 800 złotych bonusu!
Szanse według Betsite.pl
57%25%18%
Obstawiaj zakłady bukmacherskie! Najlepsze kursy proponowane przez Betsite.pl
@1.60 bet-at-home@3.60 bet-at-home@4.95 bet-at-home
Podsumowanie meczu: Club Brugge vs Śląsk Wrocław wg. betsite.pl
Czwartek, 8 sierpnia 2013 roku – Kwalifikacje do Ligi Europy (III runda – drugi mecz)


Club Brugge - Śląsk Wrocław 3:3 (0:1)

Bramki:
0:1 Waldemar Sobota (8’)
1:1 Lior Refaelov (58’)
1:2 Marco Paixao (60’)
1:3 Waldemar Sobota (76’)
2:3 Oscar Duarte (80’)
3:3 Tom De Sutter (91’)

Składy:
Club Brugge: Ryan - Hogli, Duarte, Mechele, De Bock - Blondel (46’ Refaelov), Simons, Vazquez (77 ‘Gudjohnsen), Wang - De Sutter, Lestienne.

Śląsk: Rafał Gikiewicz – Krzysztof Ostrowski, (55’ Tadeusz Socha), Adam Kokoszka, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba – Dalibor Stevanović, Przemysław Kaźmierczak, Sebino Plaku, Waldemar Sobota, Sebastian Mila – Marco Paixao (83’ Sylwester Patejuk).

Żółte kartki:
Maxime Lestienne, Tom De Sutter, Wang (Club Brugge) – Krzysztof Ostrowski, Marco Paixao, Tadeusz Socha, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba (Śląsk Wrocław)
Sędzia: Miroslav Zelinka (Czechy)
Widzów: 25 945


Piłkarze Stanislava Levego w pierwszej potyczce przeciwko faworyzowanym Belgom zaprezentowali się naprawdę dobrze i niespodziewanie pokonali Club Brugge na własnym stadionie 1-0 po kapitalnym uderzeniu Sebino Plaku. Wiele osób zastanawiało się, czy wrocławianie będą w stanie zagrać tak samo dobrze w potyczce rewanżowej. Zaliczka jednego gola nie była mała, ale należało pamiętać, że „Niebiesko - Czarni” na swoim Jan Breydel Stadion zawsze byli niezwykle mocni. Stanislav Levy w minionej kolejce w T-Mobile Ekstraklasie dał odpocząć kilku zawodnikom, w tym bohaterskiej dwójce (Waldemar Sobota i Sebino Plaku – przyp. red.). W efekcie gra Śląska przeciwko Wiśle Kraków nie była porywająca, a cały mecz zakończył się remisem 0-0. Każdy jednak wiedział, że w tym momencie zawodnicy czeskiego szkoleniowca przede wszystkim skupiają się na rozgrywkach pucharowych. Wczoraj wrocławianie wyszli praktycznie „żelazną jedenastką”. Gospodarze zapowiadali atak od pierwszych minut i w istocie z impetem ruszyli na graczy z Polski. Ci jednak szybko przywołali ich do porządku. Znowu udało im się przejąć piłkę w środku pola, kapitalnym podaniem (jak rasowy playmaker) popisał się Przemysław Kaźmierczak, który wypatrzył wbiegającego prawym skrzydłem Waldemara Sobotę. Pomocnik ze spokojem popatrzył gdzie ustawiony jest bramkarz i strzelił mocno po ziemi. Po chwili Matthew Ryan musiał wyciągać piłkę z siatki. Kibice Club Brugge byli znowu w lekkim szoku, ale musieli przełknąć tę gorycz. Zawodnicy Juana Carlosa Garrido próbowali mocniej przycisnąć, ale defensywa Śląska – tak przecież krytykowana za występy w T-Mobile Ekstraklasie – spisywała się bez zarzutów. Do przerwy mieliśmy zatem 0-1 i piłkarze Stanislava Levego byli coraz bliżej kolejnej fazy eliminacji do Ligi Europy. Po przerwie Lior Refaelov. Izraelczyk szybko zaznaczył swoją obecność na placu gry i bardzo nieprzyjemnym uderzeniem z rotacją pokonał Rafała Gikiewicza. Strzał nie był prosty, ale „Giki” też mógł zachować się trochę lepiej. Ta sytuacja nie podłamała jednak zawodników czeskiego szkoleniowca. Kilka minut potem przeprowadzili oni wzorową kontrę. Z lewej strony świetną asystą popisał się Sebastian Mila, a piłkę do pustej bramki „wpakował” Marco Paixao. W 76. minucie całe Jan Breydel Stadion ucichło. Wtedy to błąd popełnił Matthew Ryan, którego sprytnie „objechał” Waldemar Sobota. Pomocnikowi nie pozostało nic innego, jak tylko skierować piłkę do pustej bramki. W tym momencie gospodarzom do awansu potrzebne były ... 4 bramki i stało się jasne, że wrocławianie awansowali dalej. Końcówka meczu dostarczyła nam jednak sporą dawkę emocji. Piłkarze Juana Carlosa Garrido dzielnie walczyli do ostatnich minut i pokazali, że nie należy nigdy się poddawać. W 80. minucie gola na 2-3 zdobył po zamieszaniu podbramkowym Oscar Duarte. Ten sam piłkarz miał jeszcze jedną okazję, ale z około 8. metrów fatalnie przestrzelił. W ekipie z Wrocławia niepotrzebnie wkradło się rozluźnienie. Dobrze, ze Śląsk miał już sporą przewagę, bo końcówka mogła być naprawdę bardzo nerwowa. Gospodarzom udało się jeszcze wbić jednego gola (trafienie Tom’a De Sutter’a). Arbiter z Czech doliczył do drugiej połowy 4 minuty. Kibice gospodarzy – ale pewnie tylko nieliczni – jeszcze może nawet wierzyli, że na Jan Breydel Stadion stanie się prawdziwy piłkarski cud i gracze Juana Carlosa Garrido zdobędą jeszcze dwie bramki. Nic takiego nie miało miejsca i potyczka zakończyła się remisem 3-3, z którego cieszyli się tylko i wyłącznie piłkarze Stanislava Levego. W stronę sztabu szkoleniowego ekipy z Polski poleciały jakieś butelki itp ale to już nie miało znaczenia. To Śląsk Wrocław był wczoraj lepszy i naprawdę zasłużenie awansował. W drużynie czeskiego szkoleniowca widać było niesamowite zaangażowanie. Na pewno pomogły też indywidualności. W bramce szczęśliwie bronił Rafał Gikiewicz, defensywa mniej więcej nie popełniała błędów, a gracze ofensywni spisywali się wręcz kapitalnie. Dwa kapitalne asysty Kaźmierczaka, mądra gra Mili i wirtuozeria oraz szybkość Soboty sprawiły, że drużyna z Polski nieoczekiwanie wyeliminowała faworyta z Belgii. Dzisiaj wrocławianie poznają kolejnego rywala. Piłkarze Stanislava Levego znowu nie będą rozstawieni i mogą trafić na naprawdę mocne drużyny, ale czy to jest dla nich jakiś problem? Może polskim ekipom po prostu lepiej gra się z teoretycznie silniejszymi ekipami? Natomiast w najbliższej kolejce T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Stanislava Levego zagrają na wyjeździe z Pogonią Szczecin.

Zapowiedź meczu: Club Brugge vs ÅšlÄ…sk WrocÅ‚aw. Typy, zakłady i kursy na Club Brugge - ÅšlÄ…sk WrocÅ‚aw.

Mało kto spodziewał się, że zawodnicy Stanislava Levego mogą zagrać tak dobrze i pokonać czołową ekipę Jupiler Pro League. Tymczasem wrocławianie triumfowali 1-0 i będą bronić jednobramkowej zaliczki na Jan Breydel Stadion. Czym im się to uda? Na pewno będzie to bardzo trudne zadanie. Wybrańcy Juana Carlosa Garrido zrobią wszystko, aby awansować dalej, bo w przeciwnym razie brak udziału w europejskich pucharach mógłby się na nich bardzo niekorzystnie odbić. Nie tylko finansowo, ale również marketingowo, a Club Brugge żyje ze sprzedawania młodych talentów do znacznie silniejszych ekip. Ekipa z Polski pewnie znowu zagra bez kompleksów i to może być największy atut graczy czeskiego szkoleniowca. Jeśli Śląsk do szczęścia – które będzie mu potrzebne – dołoży odpowiednią dawkę umiejętności i zaangażowania, to po czwartkowym meczu możemy być w naprawdę dobrych i szampańskich nastrojach. Jeśli wrocławianom nie uda się przejść to na pewno świat się nie zawali, bo i tak piłkarze Śląska nie byli faworytem tego dwumeczu, ale na pewno pozostanie wielki niesmak i poczucie straconej okazji.

Piłkarze Juana Carlosa Garrido mają już za sobą jeden mecz w belgijskiej Jupiler League. W minionym tygodniu na Jan Breydel Stadion przyjechała ekipa Charleroi. Gospodarze bez większych problemów triumfowali 2-0 po bramkach Wanga i Blondela i udanie zaczęli nowy sezon. Nie przeszkodziła im w tym nawet czerwona kartka dla Simmonsa (w 22. minucie). W poprzednich rozgrywkach zawodnicy z Jan Breydel Stadion zajęli dopiero 3. miejsce. „Niebiesko - Czarni” zgromadzili 46 punktów. W fazie dodatkowej rozegrali łącznie 10 spotkań, z czego połowa to były konfrontacje „domowe”. Na Jan Breydel Stadion piłkarze Club Brugge odnotowali w sumie 3 zwycięstwa (2-1 z Anderlechtem Bruksela, 2-1 z Lokeren, oraz 1-0 z KRC Genk), 0 podziałów „oczek” i dwie porażki (0-2 ze Standardem Liege i 3-4 z Zulte Waregem). „Niebiesko - Czarni” w pierwszym meczu ze Śląskiem wyszli w następującym ustawieniu: Matthew Ryan – Mechele, De Bock, Duarte, Hogli – Verstraete, Wang, Blondel, Simmons – De Sutter. Na zmiany wchodzili: Direckx, Bolingoli Mbombo i Eidur Gudjohnsen. Żółte kartki otrzymali De Bock i Hogli. Momentami podczas pierwszego spotkania z ekipą Stanislava Levego widać było wielką dojrzałość drużyny z Belgii – szczególnie jeśli chodzi o poczynania ofensywne. Dodatkowo w drugim meczu prawie na pewno zagra wielka gwiazda tej ekipy, czyli belgijski napastnik Maxime Lestienne. Młody zawodnik przed pierwszą potyczką doznał urazu na treningu i nie mógł wystąpić w tej batalii.

Zawodnicy Stanislava Levego w tych rozgrywkach rozegrali już 5 spotkań. Zacznijmy od zmagań ligowych. W pierwszej kolejce Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Koroną Kielce. Tydzień temu wrocławianie niespodziewanie przegrali u siebie z Jagiellonią Białystok 2-3 (Marco Paixao, Dudu Paraiba – Rafał Grzyb, Martin Baran, Bekim Balaj). W pucharach zawodnicy Stanislava Levego rozegrali już 3 spotkania. Najpierw bez problemów wygrali u siebie z Rudarem Pljevlją 4-0 (Marco Pixao, Marco Paixao, Waldemar Sobota, Sebino Plaku). W „delegacji” wrocławianie pechowo zremisowali 2-2 (dla Śląska: Waldemar Sobota, Marco Paixao), ale pewnie awansowali do kolejnej fazy. W zeszłym sezonie wrocławianie w meczach „delegacyjnych” odnieśli tylko 4 wygrane (3-0 z Jagiellonią Białystok, 3-0 z Lechem Poznań, 3-0 z Pogonią Szczecin i 3-2 z Lechią Gdańsk). Poza tym piłkarze Stanislava Levego zanotowali też 4 remisy (2-2 z Polonią Warszawa, 1-1 z Ruchem Chorzów, 1-1 z Koroną Kielce, oraz 1-1 z Podbeskidziem Bielsko - Biała) i 7 porażek (0-5 z Legią Warszawa, 2-3 z Piastem Gliwice, 0-4 z Zagłębiem Lubin, 0-1 z GKS-em Bełchatów, 0-1 z Wisłą Kraków, 1-4 z Górnikiem Zabrze i 1-2 z Widzewem Łódź). Przeciwko belgijskiemu zespołowi w pierwszym spotkaniu zagrali: Gikiewicz, Dudu Paraiba, Kokoszka, Pawelec, Ostrowski – Kaźmierczak, Stevanović, Plaku, Mila, Sobota – Marco Paixao. Na zmiany wchodzili: Sylwester Patejuk i Tadeusz Socha. Żółte kartki otrzymali Sebino Plaku, oraz Dalibor Stevanović (to upomnienie eliminuje go z gry w rewanżowym spotkaniu).

Ostatni raz te dwie drużyny spotkały się w miniony czwartek. W pierwszym meczu obu tych ekip Śląsk Wrocław niespodziewanie pokonał u siebie „Niebiesko - Czarnych” 1-0. Mecz stał na bardzo dobrym poziomie. Szczególnie w ofensywie wyróżniał się Waldemar Sobota, który miał kilka naprawdę udanych dryblingów. Do przerwy jednak goli nie zobaczyliśmy. Po zmianie stron coraz częściej groźnie atakowali goście. Raz od utraty gola uratował nas słupek. W 64. minucie cudowne prostopadłe podanie wykonał Kaźmierczak. Fantastycznie skorzystał z niego Sebino Plaku, który efektowną „podcinką” dał naszej ekipie prowadzenie. Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie i Śląsk wywalczył jednobramkową zaliczkę przed spotkaniem na Jan Breydel Stadion. Jakie są przewidywania bukmacherów? W Bet-at-home wiktoria gości została oszacowana na 4.95. Podział punktów w tym bukmacherze „stoi” po 3.60, a oczekiwana w Belgii wiktoria piłkarzy gospodarzy po 1.60.
Szanse według użytkowników LigaTyperów.pl
Club Brugge: 57%Remis: 34%Śląsk Wrocław: 9%
Oglądaj mecze na żywo i transmisje live na MeczeOnline.pl!
Club Brugge - Śląsk Wrocław online
Kursy na Club Brugge
@1.60 bet-at-home
Kursy na remis
@3.60 bet-at-home
Kursy na Śląsk Wrocław
@4.95 bet-at-home
";
Ocena popularności meczu 4.0 Ilość analiz 2