Typy bukmacherskie są specjalnością serwisu betsite.pl. Nasz skrypt typujący mecze z niebywałą dokładnością potrafi przewidzieć typy bukmacherskie na najbliższe mecze. Porównując typy bukmacherskie i statystyki betsite.pl, masz szansę wygrać duże pieniądze u bukmacherów internetowych. Dużą oglądalnością cieszą się również popularne typy bukmacherskie, ekskluzywnie wyselekcjonowane przez naszych typerów. Pozostaje nam życzyć wam szczęścia w typowaniu, a my postaramy się pracować nad silnikiem, aby dobierał jak najbardziej trafne typy.

Typy Bukmacherskie

 
DataGospodarzWynikGośćTypKursBukmacher
13-09-10 20:45San Marino1-5Polska2 1.01bet-at-home
Przewidywany wynik według Betsite.pl
San Marino 0 : 5 Polska
Czy Polska wygra?
Postaw zakład 1000 PLN w Bet-at-home i wygraj 1010 PLN
Wpłać 1600 PLN i odbierz 800 złotych bonusu!
Szanse według Betsite.pl
3%6%91%
Obstawiaj zakłady bukmacherskie! Najlepsze kursy proponowane przez Betsite.pl
@35.00 bet-at-home@14.00 bet-at-home@1.01 bet-at-home

Zapowiedź meczu: San Marino vs Polska. Typy, zakłady i kursy na San Marino - Polska.

Polacy po raz kolejny zawiedli i tylko zremisowali z Czarnogórą 1-1. W sumie to nie nowość i powinniśmy być przyzwyczajeni, że nasi piłkarze bardzo rzadko stają na wysokości zadania. Mimo wszystko polski kibic znowu łudził się, że tym razem nasza kadra narodowa zagra dobry mecz, pokona swoich przeciwników i przedłuży matematyczne szanse na awans do przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Brazylii. Nic z tych rzeczy. Piłkarze Waldemara Fornalika zagrali bardzo słabo i mieli sporo szczęścia, że tego meczu po prostu nie przegrali. Oczywiście znajdą się też i tacy, którzy powiedzą, że mogliśmy wygrać, gdyby w ostatniej akcji sędzia nie dopatrzył się ewidentnego spalonego. Ale się dopatrzył i mecz zakończył się generalnie sprawiedliwym remisem. Przynajmniej mamy nadzieje, że już nikt nie powie, że mamy jakiekolwiek szanse, bo z taką grą to my na pewno nie wygramy ani z Ukrainą, ani z Anglią. Powinniśmy za to uporać się z naszym najbliższym rywalem, ponieważ będzie nim ekipa San Marino. Typowi amatorzy, którzy na co dzień zajmują się pieczeniem chlebów, zakładaniem lokat, doradztwem kredytowym, czy prowadzeniem własnej działalności gospodarczej. Zawodnicy z San Marino piłkę nożną traktują bardziej jak hobby, niż zawodowstwo. Z takimi rywalami powinniśmy zatem wygrać, ale w sumie co da nam to zwycięstwo? Absolutnie nic. Pewnie będziemy mieli sporą przewagę w posiadaniu piłki, a rywale w ogóle nie będą nam zagrażali tylko to nic nam nie pomoże. Bo z normalnymi ekipami znowu będziemy przegrywać, lub co najwyżej remisować. San Marino nie obnaży wielkiej słabości naszej defensywy, która w meczu z Czarnogórą zagrała wręcz katastrofalnie. Dawno nie widzieliśmy takich „dzieci we mgle” jak nasza czwórka w obronie. Kiedyś Joachim Loew – selekcjoner reprezentacji Niemiec – podsunął pomysł, aby dla ekip pokroju San Marino urządzać dodatkowe preeliminacje, aby po prostu wykluczyć najgorszych słabeuszy. Naszym zdaniem to ma sens, bo wiadome, że amatorzy nie mają większych szans w starciu z zawodowcami, nawet z Polakami, którzy swoje „zawodowstwo” zazwyczaj skrzętnie przed wszystkimi ukrywają. Zawodnicy Giampaolo Mazzy nie ukrywają za to, że ich marzeniem jest przegrać jak najniżej. Ostatnio piłkarze tej ekipy rywalizowali z Ukrainą i prawie skończyło się dwucyfrówką. W całych eliminacjach San Marino nie zdobyło jeszcze ani jednego gola. Wiadome, że obie te kadry mają zupełnie inne priorytety. My chcemy godnie pożegnać się z tymi eliminacjami, choć na pewno niesmak i tak pozostanie. Za dużo słabych spotkań, za dużo szkolnych błędów, za mało jakości i zaangażowania. Słabo należy też ocenić pracę Waldemara Fornalika, który chyba jednak zdecydowanie lepiej czuł się w biednym chorzowskim Ruchu niż na salonach wielkiej piłki. Z kolei San Marino chce po prostu dograć te eliminacje. Gdyby udało im się zdobyć gola, to pewnie bylibyśmy świadkami tej samej radości co naszych po nieuznanej drugiej bramce. To spotkanie pewnie będzie szansą dla dublerów – jeśli chodzi o kadrę Polski. Wygrać wygramy, ale na pewno ta wiktoria nie zmaże plamy za te wszystkie fatalne występy w tych kwalifikacjach.

Zawodnicy Giampaolo Mazzy wczoraj grali we Lwowie z Ukrainą. Piłkarze Mychajło Fomienki liczą się w walce o awans i nie mogli pozwolić sobie na straty z takim rywalem. Mecz zakończył się po prostu pogromem. Nasi wschodni sąsiedzi „zdemolowali” San Marino i zwyciężyli ... aż 9-0. Już do przerwy było 4-0. Na listę strzelców „wpisywali się” Dević, Seleznyow, Edmar, oraz Khacheridi. Po zmianie stron dla San Marino było jeszcze gorzej. Kolejne bramki zdobywali Jewhen Konoplyanka, Khacheridi, Bezus, Fedetskiy i Rakickij. W całym spotkaniu Ukraina oddała aż 23 strzały celne na bramkę rywali, podczas gdy San Marino tylko raz próbowało zaskoczyć golkipera swoich przeciwników. Normalna przepaść. Po tej klęsce zawodnicy Giampaolo Mazzy oczywiście cały czas są na ostatnim miejscu w tabeli. Po rozegraniu swoich siedmiu spotkań San Marino nie ma ani jednego punktu. Wiadome, że ta kadra do tej pory notowała tylko same porażki. Nie strzeliła ani jednego gola i straciła aż 38. Ale po kolei przypomnimy wszystkie wcześniejsze wyniki tej ekipy. W pierwszej kolejce zawodnicy Giampaolo Mazzy przegrali u siebie z Czarnogórą 0-6 (Djordjević, Beqiraj x2, Zverotić, Delibasić x2). Potem San Marino przegrało w „delegacji” z Anglią 0-5 (Wayne Rooney x2; w tym jednak bramka z rzutu karnego, Danny Welbeck, Alex Oxlade - Chamberlain). W 3. serii zmagań amatorzy z tego małego państwa ulegli u siebie Mołdawii 0-2 (Dadu z rzutu karnego, Epueranu). W 4. kolejce zawodnicy Giampaolo Mazzy przegrali na wyjeździe z Czarnogórą 0-3 (Delibasic x2, Zverotic). Następnie San Marino zostało „zdemolowane” przez Anglików, którzy z nimi wygrali ... 8-0 (bramka samobójcza Della Valli, Alex Oxlade – Chamberlain, Jermain Defoe x2, Ashley Young, Frank Lampard, Wayne Rooney, Daniel Sturridge). Potem zawodnicy Giampaolo Mazzy przegrali w roli „gościa” z Polską (Robert Lewandowski x2; obie bramki po rzutach karnych, Łukasz Piszczek, Łukasz Teodorczyk, Jakub Kosecki). W kadrze na ten mecz znaleźli się: Mattia Manzaroli (AC Juvenes/Dogana), Federico Valentini (SP Tre Penne), Gianluca Bollini (SP La Fiorita), Lorenzo Buscarini (SS Murata), Gabriele Genghini (FC Fiorentino), Mirko Palazzi (Nuovo Cosenza Calcio, Włochy), Davide Simoncini (SP Libertas), Carlo Valentini (SP Tre Penne), Fabio Vitaioli (SS Murata), Maicol Berretti (SS Pennarossa), Pietro Calzolari (SS Murata), Michele Cervellini (SS Pennarossa), Matteo Coppini (SP Tre Penne), Alex Gasperoni (SP Tre Penne), Lorenzo Gasperoni (AC Juvenes/Dogana), Alessandro Bianchi (SS Folgore/Falciano), Danilo Rinaldi (SP La Fiorita), Andy Selva (SP La Fiorita), oraz Matteo Vitaioli (FC Fiorentino).

Polska grała wczoraj o wszystko z Czarnogórą. Początek był całkiem obiecujący, ale zawodnicy Waldemara Fornalika nie byli w stanie zaskoczyć skutecznie defensywy przeciwników. Ci z kolei strzelili bramkę ... po rzucie z autu. Każdy kto choć trochę interesuję się taktyką piłkarską wie, że stracić tak bramkę to popełnić „piłkarski kryminał”. Fatalnie zachował się Kamil Glik, który jak dziecko dał się ograć Czarnogórcowi. Ten podał do Damjanovica, który uciekł wolnemu Łukaszowi Szukale i precyzyjnym uderzeniem pokonał bezradnego Artura Boruca. Polacy szybko otrząsnęli się po tej dziwnej skądinąd sytuacji. Solową akcję przeprowadził Robert Lewandowski i dał nam wyrównanie. Po strzelonym golu „Lewy” przyłożył palec do ust tak jakby chciał uciszyć wszystkich tych, którzy ostatnio na niego gwizdali. Można narzekać na Lewandowskiego, ale w tej chwili nie mamy absolutnie lepszego napastnika. Wczoraj piłkarz Borussi Dortmund zagrał naprawdę solidne zawody. Przez dalszą część meczu mogliśmy oglądać nieudolność naszych obrońców i słaby pomyślunek na kreowanie ofensywnych akcji. Czarnogórcy mieli kilka okazji, ale seryjnie je marnowali. Nam w drugiej połowie należał się rzut karny, ale sędzia dopatrzył się spalonego, którego akurat wtedy nie było. W doliczonym już czasie gry piłkę na prawej flance wywalczył Robert Lewandowski, dograł w pole karne. Tam się niemiłosiernie zakotłowało. Ostatecznie gola zdobył Jakub Błaszczykowski, ale po eksplozji radości naszych piłkarzy przyszła grobowa atmosfera. Wszystko przez tego samego sędziego, który tym razem słusznie wskazał pozycję spaloną Adriana Mierzejewskiego. Mecz zakończył się remisem, który definitywnie kończy nasze szanse na udział w przyszłorocznych Mistrzostwach Świata w Brazylii. Zobaczmy, jak przedstawia się sytuacja w tabeli. Aktualnie Polska na swoim koncie 10 punktów (dwie wygrane, 4 „podziały oczek” i jedna porażka). Zawodnicy Waldemara Fornalika rozegrali już siedem spotkań i mogą pochwalić się tylko zwycięstwami nad ... San Marino i Mołdawią. W pierwszej kolejce Polacy zremisowali z Czarnogórą 2-2 (Drinicic, Vucinic - Jakub Błaszczykowski z rzutu karnego, Adrian Mierzejewski). Następnie zawodnicy Waldemara Fornalika pokonali u siebie Mołdawię 2-0 (Jakub Błaszczykowski z rzutu karnego, Jakub Wawrzyniak). W 3. kolejce Polacy zremisowali na własnym terenie z Anglikami 1-1 (Kamil Glik – Wayne Rooney). Potem przegraliśmy z Ukrainą 1-3 (Łukasz Piszczek - Jarmolenko, Gusev, Zozulya). W piątym spotkaniu tych kwalifikacji zwyciężyliśmy San Marino 5-0 (Robert Lewandowski x2; obie bramki z rzutów karnych, Łukasz Piszczek, Łukasz Teodorczyk, Jakub Kosecki). Następnie „Biało - Czerwoni” zremisowali na wyjeździe z Mołdawią 1-1 (Sidorenco – Jakub Błaszczykowski). Te wyniki jednoznacznie pokazują, że nie było i nie jest dobrze z naszą kadrą. Selekcjoner na mecz z San Marino powołał takich oto zawodników: Artur Boruc (Southampton FC), Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański (Arsenal Londyn), Sebastian Boenisch (Bayer Leverkusen), Piotr Celeban (FC Vaslui), Kamil Glik (FC Torino), Artur Jędrzejczyk (FK Krasnodar), Jakub Rzeźniczak (Legia Warszawa), Bartosz Salamon (Sampdoria Genua), Łukasz Szukała (Steaua Bukareszt), Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa), Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund), Ariel Borysiuk (1. FC Kaiserslautern), Mateusz Klich (PEC Zwolle), Jakub Kosecki (Legia Warszawa), Grzegorz Krychowiak (Stade Reims), Adriam Mierzejewski (Trabzonspor), Bartłomiej Pawłowski (Malaga CF), Eugen Polanski (TSG 1899 Hoffenheim), Waldemar Sobota (Śląsk Wrocław), Paweł Wszołek (Sampdoria Genua), Piotr Zieliński (Udinese Calcio), Robert Lewandowski (Borussia Dortmund). W trybie awaryjnym za kontuzjowanego Arkadiusza Milika do kadry dołączył piłkarz Wisły Kraków Paweł Brożek.

Od 1993 roku obie te drużyny mierzyły się ze sobą siedmiokrotnie. Jak na razie zawsze zwyciężali Polacy. Strzeliliśmy swoim rywalom aż 28 bramek i nie straciliśmy ani jednej. We wtorkowej konfrontacji bukmacherzy za faworyta uznają oczywiście zawodników Waldemara Fornalika. Najkorzystniej ich wiktorię jest zagrać w Bet-at-home (1.01). Podział punktów w tej firmie został wyceniony na 14.00, a triumf Islandczyków na 35.00. Polacy na pewno wygrają; pytanie tylko iloma bramkami.
Szanse według użytkowników LigaTyperów.pl
San Marino: 5%Remis: 4%Polska: 91%
Oglądaj mecze na żywo i transmisje live na MeczeOnline.pl!
San Marino - Polska online
Kursy na San Marino
@35.00 bet-at-home
Kursy na remis
@14.00 bet-at-home
Kursy na Polska
@1.01 bet-at-home
";
Under/OverBukmacherUnderBukmacherOver
2.5bet-at-home6.50bet-at-home1.07
Ocena popularności meczu 3.5 Ilość analiz 1