Przewidywany wynik według Betsite.pl |
Boston Celtics 94 : 89 Miami Heat |
Szanse według Betsite.pl |
69% | 31% |
// Szanse według użytkowników Betsite.pl |
//Boston Celtics: 49 | Miami Heat: 51 |
//
?>
Statystyki Boston Celtics |
Forma w ostatnich 6 meczach u siebie |
Z-Z-Z-Z-P-Z |
Średnia koszów w ostatnich 6 meczach u siebie |
Zdobytych | 92.17 | Straconych | 85.83 |
Ilość meczów z rzędu na własnym parkiecie |
Bez porażki | 4 |
Mecze u siebie | Mecze na wyjeździe |
Zwycięstwa | 31/42 | Zwycięstwa | 18/42 |
Porażki | 11/42 | Porażki | 24/42 |
Statystyki w tabeli |
Ilość Zwycięstw | 49 | Ilość Porażek | 35 |
Ilość Meczów | 84 | Miejsce | 1 |
Punkty w meczach u siebie | Punkty we wszystkich meczach |
Zdobyte | 3867 | Zdobyte | 7683 |
Stracone | 3556 | Stracone | 7472 |
Bilans | 311 | Bilans | 211 |
|
Forma w ostatnich 6 meczach na wyjeździe |
P-P-Z-P-P-Z |
Średnia koszów w ostatnich 6 meczach na wyjeździe |
Zdobytych | 88.67 | Straconych | 90.00 |
Ilość meczów z rzędu na wyjeździe |
Bez porażki | 0 |
Mecze u siebie | Mecze na wyjezdzie |
Zwycięstwa | 0.81395348837209 | Zwycięstwa | 0.52631578947368 |
Porażki | 0.18604651162791 | Porażki | 0.47368421052632 |
Statystyki w tabeli |
Ilość Zwycięstw | 55 | Ilość Porażek | 26 |
Ilość Meczów | 81 | Miejsce | 2 |
Punkty w meczach na wyjeździe | Punkty we wszystkich meczach |
Zdobyte | 3649 | Zdobyte | 7935 |
Stracone | 3588 | Stracone | 7450 |
Bilans | 61 | Bilans | 485 |
|
Analiza meczu: Boston Celtics - Miami Heat | Typ: 1 | Bukmacher: pinnacle | Kurs: 2.17 | Dziś w nocy polskiego czasu rozegrany zostanie 6 mecz rywalizacji Boston Celtics - Miami Heat.Według mnie ostatni mecz tej rywalizacji.Drużyna z Bostonu może nie zachwycała grą na własnym parkiecie w zasadniczej części sezonu.Zanotowała 24 wygrane i 9 porażek przy np.28W i 5P Spurs i Heats ale w decydującej fazie jakiej są play-offy gra u siebie bardzo dobrze wręcz bezpomyłkowo.Dotychczas to 8 zwycięstw i tylko jedna porażka jednym punktem z mocno defensywną Philadelphią.Heats natomiast na wyjazdach w zasadniczej części sezonu na wyjazdach grali bardzo przeciętnie jak na tak mocną drużynę jaką oni są.Zanotowali w 33 meczach 15 porażek i 18 zwycięstw co klasyfikuje ich na 7 miejscu w ogólnej klasyfikacji drużyn wyjazdowych.W play-offach w roli gości grają jeszcze gorzej.W 7 spotkaniach doznali 4 porażki i 3 zwycięstwa.Według mnie kursy nie pokazują naprawdę tego co statystyki ,które mówią co innego o wyniku tego meczu.Stawiam więc na grający bardzo dobrze u siebie Boston ,przeciwko nie grającego na swoim poziomie Miami. | Autor: |
Analiza meczu: Boston Celtics - Miami Heat | Typ: 1 | Bukmacher: pinnacle | Kurs: 2.17 | Dzieje się w lidze NBA. Mimo, że wczoraj faworytami do wygranej i zakończenia zmagań finałowych na Zachodzie, byli koszykarze OKC Thunder, to mimo wszystko ich wygrana w serii jest sporą niespodzianką. Podobną albo i większą niespodzianką mógłby być awans do finałów ekipy Boston Celtics którzy po 5 rozegranych spotkaniach prowadzą w serii z Miami Heat 3:2. Już dzisiejszej nocy, grając na własnym parkiecie stają przed szansą postawienia kropki nad i czyli wygrania meczu nr 4 który da im upragnione finały. Czy jest to możliwe? Bukmacherzy faworyzują w tym spotkaniu gości z Florydy, nie trudno zgadnąć kto będzie faworytem w ewentualnym meczu nr 7. Jak widać bukmacherzy wciąż wierzą w końcowy sukces Lebrona, Wade'a i spółki. Ja jednak widzę to zupełnie inaczej. Drużyny które były faworytem do wygrania całej ligi przed rozpoczęciem sezonu są już na rybach, mowa oczywiście o jedynce na Wschodzie czyli Chicago Bulls którzy musieli uznać wyższość Sixers z Filadefii mimo, że byli wielkim faworytem tej serii. Jak mieliśmy okazję zobaczyć poprzedniej nocy, podobnie jest w przypadku San Antonio Spurs którzy również zakończyli sezon, a byli praktycznie murowanym kandydatem do pieścieni. Jak więc widać NBA jest taką ligą w której słowo "faworyt" niewiele znaczy. Dlatego dziś nie przejmuję się tym, że bukmacherzy faworyzują Miami Heat i stawiam na Celtów. Dlaczego tak? Po pierwsze - przewaga własnego parkietu. Czwartkowy mecz odbędzie się w hali TD Garden w asyście kompletu kibiców, kibiców których można zaliczyć do najbardziej żywiołowych w całej lidze. Kibiców którzy stwarzają niesamowitą atmosferę nie tylko na meczach Celtics ale także na pojedynkach ustepujących już mistrzów NHL, Boston Bruins. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać jak istotny jest to atut. Nie raz ani nie dwa mieliśmy okazję przekonać się w tym sezonie co znaczy wsparcie kibiców którzy często są szóstym zawodnikiem gospodarzy na parkiecie. Wystarczy spojrzeć w statystyki w których czarno na białym widać, że zawodnicy lepiej prezentują się grając przy swoich niż będąc pod stałą presją 20 czy 25 tysięcznej publiczności. Kolejnym niepodważalnym faktem jest to, że Celtowie w tym sezonie wygrali wszystkie 5 spotkań przeciwko Miami Heat na własnym parkiecie. Celtics wygrali także ostatnie 3 mecze z rzędu odwracając wynik serii z 0:2 na 2:3. Kto wie czy już po dwóch pierwszych meczach nie mielibyśmy wyniku 1:1, niestety więcej zimnej krwi w ostatnich decydujących 5 minutach dogrywki zachowali koszykarze z Miami. Każdy kto śledzi tą jakże ciekawą serię z pewnością zauważył jak zmieniła się gra Bostonu jeśli chodzi o ofensywę. W sezonie zasadniczym nierzadkością były mecze w których to podopieczni Doca Riversa zdobywali po 70-kilka punktów w całym spotkaniu. Gra Celtów była bardzo nierówna, długie przestoje bez punktów były na porządku dziennym przez co często mogliśmy zaobserwować dość kuriozalne wyniki kwart w których to Celtowie zdobywali np. 12 punktów. Teraz Bostończycy w każdym meczu serii z Miami ocierają się lub przekraczają granicę 100 punktów (79,111,101,93,94). Co ma taki wpływ na ich grę? Z pewnością to, że drugą młodość przeżywa wielki KG czyli Kevin Garnett. Nie zdobywałby on tylu punktów gdyby nie równie genialny rozgrywający Celtów, Rajon Rondo. W dużej mierze dzięki temu duetowi Celtics przesunęli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nie można też zapominać o świetnie grającym Paulu Pierce'ie. Cenne punkty dorzucają także zawsze groźny zza łuku Ray Allen czy Brandon Bass a także zmiennicy jak Greg Stiemsma czy Mickael Pietrus. To co pisze może wyglądać trochę jak zachwyt nad Celtami, a historia moich typów jak stawianie na nich mając klapki na oczach. Nic podobnego. Uważam, że Celtowie mają więcej atutów po swojej stronie. Teraz kilka słów o Miami czyli dwóch armatach i zawodnikach drugoplanowych. Dwyane Wade, jeden z liderów Miami Heat, mimo, że zdobywa dużo punktów w każdym meczu to chyba jednak wciąż nie jest na swoim najwyższym poziomie jaki np. w tej chwili prezentuje Lebron James. Za dużo zależy od tej dwójki, podczas gdy w ekipie z Bostonu wszystko to rozkłada się równomierno na całą piątkę. Kończąc już mój wywód wspomnę o jeszcze jednym istotnym aspekcie. Cofnijmy się w czasie o około 365 dni i przypomijmy sobie ubiegłoroczne finały Miami Heat-Dallas Mavericks. Mavs po objęciu prowadzenia w finałach 3-2 jechali na kolejny mecz do Miami. Mecz którego Heat nie mogli przegrać gdyż porażka oznaczałaby koronację dla Dirka Nowitzkiego i spółki. Przegrali go jednak różnicą 10 punktów. Liderem będących wtedy pod ścianą Heat był wtedy Lebron James który zdobył "jedynie" 21 punktów. Dlaczego wspominam o tym meczu? Dlatego, że dziś jesteśmy a właściwie są podopieczni Erica Spoelsty w podobnej sytuacji. Nie da się ukryć, że rok temu w najważniejszym meczu sezonu presja i trema zjadła Żar z Florydy. Tylko, że wtedy James i spółka mieli za sobą 20.000 swoich kibiców. Dziś tych kibiców nie będzie, będą za to kibice Bostonu którzy zrobią wszystko aby trema i presja była jeszcze większa niż rok temu. Być może James i Wade poradzą sobie z nią gdyż są to zawodowcy, ale tacy gracze jak Mike Miller, Mario Chalmers czy Udonis Haslem mogą mieć w głowie przez całe 48 minut gry to, że trzeba ten mecz wygrać i, że nie będzie drugiej szansy. Podsumowując moją analizę, wszystko wskazuje na Celtów, jeśli jeszcze spojrzymy na kursy oferowane przez bukmacherów to już nic więcej do szczęścia nie jest potrzebne. Go Celtics! | Autor: |
Analiza meczu: Boston Celtics - Miami Heat | Typ: 1 | Bukmacher: pinnacle | Kurs: 2.17 | O 2:30 polskiego czasu zostanie rozegrane 6 spotkanie w finale Konferencji Wschodniej NBA, a zmierzą się ekipy Boston Celtics i Miami Heat. Po 5 meczach rywalizacji i niespodziewanej wygranej Bostonu w Miami stan rywalizacji to 3:2 dla gospodarzy dzisiejszego meczu, oznacza to iż zwycięstwo Bostonu da im awans do finału NBA, gdzie czeka już OKC Thunder po pokonaniu wczoraj po raz czwarty San Antonio Spurs. Za Celtami przemawia fakt iż grają przed własną widowni, która zasiądzie w hali TD Garden w komplecie by wesprzeć swoich pupili. Następnym czynnikiem wskazującym na gospodarzy to fakt że są niepokonani we własnej hali od 4 spotkań, a także to że w tym sezonie wygrali wszystkie 5 spotkań we własnej hali z Miami Heat. Do tego fakt iż doprowadzili do stanu 3:2 po przegraniu dwóch pierwszych spotkań w Miami daje im więcej pewności siebie i wiary w końcowy sukces. Wszystkie te fakty działają w odwrotną stronę jeśli chodzi o Heat, czyli pełna hala kibiców przeciwnej drużyny, mimo prowadzenia 2:0 utrata tego na rzecz Celtów po bolesnej porażce u siebie powoduje duży dyskomfort psychiczny drużyny z Florydy. Gdy dodamy do tego słabą postawę zespołu na wyjazdach w play-offach, aż 4 porażki na 7 meczy to mamy dość klarowny obraz kto ma większe szanse na osiągnięcie zwycięstwa w tym meczu. Mój typ to zwycięstwo Bostonu. | Autor: |
|
| |
|